Chiny coraz dynamiczniej inwestują w czyste, niskoemisyjne technologie oraz energię odnawialną pragnąc zdobyć pozycję światowego lidera w tej dziedzinie. Realizacja celów polityki gospodarczej następuje poprzez wykorzystanie rynku wewnętrznego do ekspansji międzynarodowej realizowanej przez chińskie przedsiębiorstwa. Według najnowszego raportu amerykańskiego ośrodka analiz Institute for Energy Economics and Financial Analysis (IEEFA) chińskie inwestycje zagraniczne w technologie niskoemisyjne w 2016 roku zwiększyły się o blisko 60% w stosunku do roku poprzedniego i osiągnęły poziom 32 mld USD. Z raportu wyraźnie wynika, że chiński kapitał ma ogromny potencjał oraz inwestuje w nowe rynki zbytu. Przykładem jest grupa CTG z sektora energii odnawialnej, której aktywa szacowane są na blisko 100 mld USD i prowadzi ekspansję swoich projektów na całym świecie.
Praktyki dumpingowe stosowane przez chińskich producentów paneli fotowoltaicznych, pomimo stosowanych od paru lat ceł na import chińskich modułów fotowoltaicznych do Stanów Zjednoczonych, doprowadziły do bankructwa jednego z największych amerykańskich producentów ogniw i modułów PV firmy Sunviva. Nadpodaż modułów na rynku fotowoltaicznym spowodowała spadek cen tych ostatnich wpływając negatywnie na wyniki finansowe producentów. Sytuacja taka miała już miejsce w 2009 roku, kiedy ofiarą chińskich producentów padła firma Solyndra specjalizująca się w produkcji innowacyjnych cylindrycznych paneli fotowoltaicznych. Wówczas rząd wsparł firmę preferencyjną pożyczką w wysokości pół miliona dolarów, jednak prawa rynku okazały się bezlitosne i Solyndra ostatecznie upadła w 2011 roku.
Turcja, pragnąc uchronić się przed scenariuszem amerykańskim w kwestii paneli fotowoltaicznych, bardzo szybko zareagowała również wprowadzając karne cła na import modułów fotowoltaicznych z Chin. Karne cła dotkną takich chińskich potentatów na rynku jak Trina Solar, Renesola czy Yingli. Tureckie regulacje wprowadzają preferencje dla projektów, których komponenty instalacji są produkowane w przeważającej większości w Turcji. Do roku 2023 Turcja zamierza wybudować elektrownie fotowoltaiczne o łącznym potencjale 5 GW.
Tymczasem, amerykański Departament Energii przeprowadzi w Stanach Zjednoczonych, przegląd całego systemu przesyłu energii elektrycznej celem ustalenia czy propagowane przez administrację Baracka Obamy odnawialne źródła energii nie stanowią zagrożenia dla elektrowni systemowych. Przeprowadzenie tego rodzaju badań jest kolejnym dowodem na zapowiadany przez Donalda Trumpa odwrót od polityki klimatycznej a tym samym odrodzenie sektora węgla kamiennego i energetyki opartej na źródłach kopalnych. Uzasadniając chęć przeprowadzenia takiej analizy, sekretarz ds. energii USA Rick Perry, oświadczył, że technologia magazynowania energii ze źródeł odnawialnych jest na tyle słabo rozwinięta i jeszcze niedojrzała, iż może to zagrażać stabilności systemu elektroenergetycznego Stanów Zjednoczonych. Natomiast paliwa kopalne i energia atomowa zapewniają nie tylko zdecydowanie większe bezpieczeństwo energetyczne amerykańskim obywatelom jak również niskie ceny dla końcowego użytkownika.
Wielka Brytania, w ramach rządowej strategii przemysłowej ISCF (Industrial Strategy Challenge Fund), pragnie zostać liderem w produkcji baterii i rozwoju technologii magazynowania energii. Rząd Theresy May przeznaczy w perspektywie kilku lat spore fundusze na rozwój technologii magazynowania energii dla pojazdów elektrycznych oraz gromadzenia nadwyżek energii w systemie elektroenergetycznym. Budżet przeznaczony na badania i innowacje ma wynosić ponad miliard funtów rocznie.
Wartym odnotowania faktem jest pierwszy tegoroczny rekord udziału wiatru w polskim miksie energetycznym, który padł w dniu 22 kwietnia i wyniósł 23% udziału energii wiatrowej. Spośród krajów Unii Europejskiej większy udział generacji energii z wiatru odnotowała Dania – 98%, Niemcy – 44%, Litwa – 29% a nawet Austria - 24%. Według danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych, w ostatnich miesiącach, polski miks energetyczny kształtuje się następująco: elektrownie wiatrowe generują 8,2% energii, elektrownie wykorzystujące węgiel kamienny blisko 47%, węgiel brunatny 33%, około 7% elektrownie przemysłowe, 4 % elektrownie gazowe natomiast prawie 3% elektrownie wodne.
Japońska agencja prasowa Kyodo poinformowała, że koszty usuwania zniszczeń spowodowanych przez trzęsienie ziemi a w następstwie tsunami z 2011 roku w elektrowni atomowej w Fukushimie przekroczą trzykrotnie szacowany przez rząd japoński poziom wydatków. Koszt ten wzrósł z poziomu 198 mld USD do 626 mld USD. Konsekwencją wzrostu wydatków na usuwanie zniszczeń, co między innymi polega na dekontaminacji skażonej radioaktywnymi substancjami ziemi oraz wody, jest obciążenie budżetu, a co za tym idzie podwyżkę cen elektryczności dla Japończyków.
Słowacja również zwiększa wydatki na energetykę atomową, lecz przeznacza je na budowę nowych bloków jądrowych. I w tym przypadku koszty w porównaniu z pierwotnym harmonogramem zwiększą się dwukrotnie a jest to już czwarta korekta. Według szacunków, ukończenie bloku 3 i 4 elektrowni Mochovce pochłonie blisko 6 mld EUR w ciągu najbliższych czterech lat. Słowacja dysponuje w sumie czterema blokami jądrowymi w Bohunicach i Mochovcach. Po oddaniu do użytku nowych bloków atomowych, będą one razem dostarczać 13% całkowitego zapotrzebowania na energię na Słowacji.
Koncern EDF, który zmaga się ze sporym zadłużeniem, podjął decyzję o zamknięciu francuskiej elektrowni jądrowej Fessenheim. Decyzja ta jest również wypełnieniem obietnicy wyborczej odchodzącego prezydenta Francji, François Hollande’a, a tym samym wpisuje się w program zakładający zmniejszenie udziału atomu we francuskim miksie energetycznym z 75% do 50% w perspektywie do 2025 roku. Francuzi wycofują się także z brytyjskiego projektu jądrowego NuGen. Firma NuGen planuje budowę trzech reaktorów Westinghouse AP1000 w Wielkiej Brytanii. Francuski koncern Engie odsprzedał 40% udziałów firmy NuGen japońskiej Toshibie w obawie przed kłopotami finansowymi, przed którymi stoi ta ostania. Spółka-córka Toshiby – Westinghouse – zajmująca się energetyką jądrową ogłosiła upadłość na początku bieżącego miesiąca na skutek niedoszacowania kosztów budowy elektrowni atomowych w Stanach Zjednoczonych.